Taylor Swift staje się mężczyzną, ale robi to w dobrej sprawie

Wyszedł niecały dzień, a ma już kilkanaście milionów wyświetleń, mowa o teledysku do „The Man”, najnowszego singla Taylor Swift, zaczerpniętego z albumu „Lover”, wydanego 23 sierpnia , 2019. I możemy to potwierdzić po raz enty: Miss Americana nie przegapia żadnej. Teledysk, wyreżyserowany przez samą Taylor, wraz z singlem, to prawdziwy hymn do feminizmu, „najważniejszego ruchu, który można przyjąć, ponieważ jest to w zasadzie tylko kolejne słowo oznaczające równość”, jak wielokrotnie powtarzała gwiazda popu.

Skarga na dyskryminację ze względu na płeć

Mężczyzna zawodowy to mężczyzna o ustalonej pozycji, kobieta zawodowa z drugiej strony jest chciwa i apodyktyczna. Mężczyzna, który wyraża swoje uczucia, jest wrażliwy, kobieta jest napiętnowana jako narzekająca. Mężczyzna, który ma wiele kobiet, jest automatycznie łacinnikiem, kobietą z wieloma mężczyznami, cóż, złym facetem. A lista może niestety ciągnąć się w nieskończoność. Tak więc Taylor mówi, że jest zmęczona, „zmęczona bieganiem tak szybko, jak tylko może, zastanawiając się, czy gdyby była mężczyzną, łatwiej dobiegłaby do mety”.

Frustracja piosenkarki jest prawdopodobnie spowodowana zabiegami, które zarezerwowano dla niej w trakcie jej kariery, od obsesji medialnej na punkcie jej życia miłosnego po aspekt estetyczny, a wszystko to kosztem jej muzyki, tylko dlatego, że jest kobietą. Wręcz przeciwnie, człowiekowi wolno i uznawany jest za artystę, a nie za materiał do umieszczenia na okładkach tabloidów.

Ona sama wielokrotnie musiała ścierać się z mężczyznami bardzo podobnymi do bohatera jej wideo. Po pierwsze, Scooter Braun, właścicielka jej starej wytwórni płytowej Big Machine Records, która w 2019 roku odmówiła jej praw do jej pierwszych singli, w bardzo dziecinnym i nieeleganckim projekcie zemsty.

Zobacz też

Tytuł honorowy studenckiej ofiary zabójstwa. To się nasiliło

Narodziny Miss Monopoly: historyczna gra planszowa staje się feministką

W końcu zwrot akcji!

Ale wracając do klipu wideo, odkrywamy, że prawdziwa perełka jest na finiszu. Mężczyzna jest tylko aktorem wyreżyserowanym przez Taylora, który jako reżyser ogranicza się do komentowania swojej interpretacji z estetycznego punktu widzenia, zapraszając go do bardziej seksownej postawy. Mamy więc do czynienia z odwróceniem stereotypowej sytuacji, co do której zazwyczaj kobiety otrzymują od reżyserów te seksistowskie wskazówki.

W napisach końcowych wreszcie zwrot, który sprawia, że ​​wszyscy zaniemówili: bohaterką teledysku jest nie kto inny jak sama Taylor Swift, po intensywnej sesji włosów i makijażu. Oklaski, oklaski i jeszcze więcej oklasków!

Ładowanie ... <

Tagi:  Rodzicielstwo Aktualności - Gossip. Stary Test - Psyche