Bianca Atzei: „Ja, pozostawiona przez Maxa, bez żadnego wyjaśnienia…”

Wszyscy jesteśmy zaniemówieni, gdy poznajemy modalności i atmosferę, w której zamyka się jedna z najwyraźniej solidniejszych historii włoskiego show. Zgadza się: po latach towarzyskich deklaracji miłości i coraz intensywniejszego dwuosobowego życia, nadchodzi kres idylli między Biancą Atzei i Maxem Biaggim. Ale to, co jest najbardziej zaskakujące w tym rozpadzie VIP, to niewątpliwie dynamika, z jaką to nastąpiło i wynikające z tego media. W rzeczywistości Bianca oświadczyła, że ​​została bez powodu pozostawiona przez byłego mistrza MotoGP i bez wstydu wyraża swój ból, deklarując, że nadal go kocha.

„To była bomba, która nagle eksplodowała. Nasza historia się skończyła i nawet nie wiem dlaczego. Jestem chory, ale mam nadzieję, że Max pomyśli ponownie, ponieważ nadal go kocham”, oświadczyła stanowczo trzydziestoletnia piosenkarka, która zaledwie kilka miesięcy temu odwołała wszystkie zobowiązania do pracy, by być u boku swojego partnera, ofiary nieszczęśliwego wypadku. "Ale jak można wymazać historię taką jak nasza? Mam nadzieję, że to tylko zły sen”, kontynuuje Bianca, mówiąc o „intensywności więzi, która łączyła ją z byłym motocyklistą i która wydaje się zniknąć bez powodu.

Ze swojej strony Max zaledwie kilka miesięcy temu mówił o „bratniej duszy”, publikując słodkie zdjęcia swojej ukochanej, od której chciałby mieć dziecko. Krótko mówiąc kobiety, nie oszukujmy się, wydaje się, że powszechną praktyką również w świecie rozrywki jest burzenie nawyków i emocji w bardzo krótkim czasie bez odpowiedniego ich przekazania… możemy tylko pokazać naszą bliskość Biance i jej życzyć nowy początek pełen spokoju: na co zasługuje.