Benaltrismo: z czego się składa i dlaczego należy się go pozbyć

Benaltrismo, termin wciąż mało znany we Włoszech, ale obejmujący nas wszystkich. Słowo to wskazuje na szkodliwy mechanizm przyjęty przez niektóre osoby w celu zmiany tematu, unikania argumentów uważanych za niewygodne, niedoceniania, bagatelizowania pewnych problemów i minimalizowania własnych wad, oskarżając z kolei rozmówcę. Benaltryzm robi sobie miejsce w komentarzach i dyskusjach, tworząc błędne koło, które uniemożliwia próbę nawiązania konstruktywnego dialogu między stronami w zarodku. To retoryczne zjawisko, oparte zatem na strategicznym doborze pewnych słów, dotyczy najrozmaitszych dziedzin, od polityki po kulturę, przechodząc przez dyskusje, które ożywiają nasze dni. W tym artykule przejdziemy do sedna pytania, badając znaczenie benaltryzmu, jego znaczenia i zastosowania oraz dlaczego stanowi on występek, od którego musimy się powstrzymać.

Znaczenie benaltryzmu

Słownik Treccani definiuje ten termin jako „tendencję do wspierania potrzeby wykraczania daleko poza rozwiązania, które są nakreślone w celu rozwiązania problemu”. Podczas gdy Oxford Dictionary opisuje to jako „technikę lub praktykę odpowiadania na oskarżenie lub trudne pytanie, wnoszenie kontrataku lub podnoszenie innego pytania”. Tak więc użyte słowa zmieniają się, ale sedno pozostaje takie samo.

Benaltryzm (znany w języku angielskim jako „expression” whataboutism”) to sztuczna sztuczka retoryczna wywodząca się z „tu quoque”, urządzenia pochodzenia łacińskiego, za pomocą którego osoba oskarżona o pewne przestępstwo próbuje zdyskredytować oskarżyciela, oskarżając go odwrócenie winy uznanej za równą lub gorszą lub poprzez skierowanie uwagi na inny temat, który nie ma żadnego związku z pierwotnym wnioskiem oskarżenia.

Zobacz też

Zawstydzanie ciała: dlaczego ważne jest zwalczanie tego toksycznego zachowania

Ghosting: Dlaczego tak bardzo boli, gdy ktoś nagle znika?

Koszmary: czym są, dlaczego je robimy i jakie jest znaczenie inc

© Getty Images

Termin benaltryzm to neologizm, który zadomowił się we Włoszech i jest używany po raz pierwszy w dziennikarstwie sportowym od lat 80. Początkowo określenie to było używane przede wszystkim w polityce, na żyznym gruncie dla pewnej skłonności do unikania kwestii uznawanych za niewygodne. W rzeczywistości strategia ta trwa przez czas i nawet dzisiaj jest przyjmowana podczas wieców, czy to w telewizji, czy nie, włoskich lub zagranicznych, podczas których dwie przeciwstawne frakcje polityczne raczej ścierają się niż ścierają ze sobą.

Mówiąc ogólniej, benaltryzm stał się coraz bardziej rozpowszechnionym terminem w kulturze masowej i faktem, który można znaleźć również w życiu codziennym. Ale jak to działa? Prosty. Mówisz o problemie, starając się podkreślić jego wagę i wymyślając możliwe rozwiązania, ale twój rozmówca odpowiada, twierdząc, że na świecie są znacznie poważniejsze i pilniejsze problemy, z którymi musisz się uporać. To tylko przykład, ale deklinacji, z jaką benaltryzm przejawia się podczas lub na końcu dyskusji, jest wiele. Zasadniczo to, co próbujemy zrobić poprzez ten błąd retoryki, polega na pozbawieniu danego pytania jego zasadności i przeniesieniu uwagi na temat uważany za bardziej odpowiedni lub bardziej „wygodny” dla osoby, która chce o tym porozmawiać. Dzieje się tak np. wtedy, gdy nasz rozmówca nie znajduje dostatecznie solidnych argumentów na poparcie swojej tezy lub nie potrafi odpowiedzieć na krytykę lub oskarżenie, uznając, że jest w błędzie, ale wciąż odmawiając przyjęcia na siebie odpowiedzialności.

© Getty Images

Benaltrismo VS prawo do złożenia skargi

Benaltryzm wpływa również na to, co moglibyśmy nazwać „prawem do narzekania”. Każdemu przynajmniej raz w życiu zdarzyło się, że pożegna się z kimś z powodu własnego dylematu lub trudnego momentu i zostanie zbagatelizowany, ponieważ „to nigdy nie będzie problemów! Zastanów się, kto jest w gorszej sytuacji niż ty!”. To zdanie, jakkolwiek prawdziwe, a czasem pocieszające, przy dokładniejszej analizie ujawnia „toksyczny” aspekt sprawy, gdyż odbiera godność pewnym problemom, błędnie uznając je za nieistotne lub „drugorzędne”.

Osoby publiczne coś o tym wiedzą. Często zdarza się, że są one przytłoczone obelgami i kontrowersjami w wyniku ich skarg uznanych za niestosowne ze względu na uprzywilejowany status, jaki mają. Chociaż nie ma wątpliwości, że pewna wiktymizacja VIP-ów jest dość mdła i niewłaściwa w porównaniu do znacznie bardziej dramatycznej sytuacji ogólnej, z drugiej strony jasne jest, że nikt nie może rościć sobie prawa do ustalenia, które kwestie zasługują na empatię i uwagę, a które nie. .

Jest to w istocie kwestia subiektywizmu związanego z osobistą wrażliwością, kulturą i kontekstem społecznym danej osoby, który z tych powodów nie może być poddany ocenie innych.

Co więcej, w takich przypadkach nie jest konstruktywne atakowanie rozmówcy w niegrzeczny sposób, minimalizując trudności, przez które przechodzi. Nawet jeśli w naszych oczach i doświadczeniu na pewno nie jest to tragedia, nadal staramy się słuchać tej osoby i jej pomagać, wskazując, że jest to problem łatwy do rozwiązania i na pewno nie zasługuje na tak wiele bólu . W ten sposób nadal moglibyśmy go kontekstualizować, umieszczać w odpowiedniej perspektywie, bez konieczności porównywania z problemami, które nękają świat od zarania dziejów.

© Getty Images

Kiedy uciekamy się do życzliwej logiki

Jeśli chodzi o benaltryzm, należy podkreślić, że istnieją konkretne tematy, w których ten trend jest bardziej zakorzeniony niż w innych. Są to palące kwestie, wokół których opinia publiczna zwykle polaryzuje się na jasne i przeciwne strony. Feminizm, ekologia, inkluzywność należą do kwestii, o których trudniej dyskutować bez popadania w wulgarny benaltryzm. W tym przypadku to nie tylko teoretyczne dyskusje, ale prawdziwe bitwy, które ktoś będzie próbował bojkotować i umniejszać, udając, że nie są to problemy na porządku dziennym. Czyniąc to, ten typ rozmówcy wykazuje pewną nudę i całkowite przywiązanie do konserwatywnego myślenia.

Aby uzyskać jaśniejszy przykład, wystarczy pomyśleć o sprawie, która ostatnio przyciągnęła uwagę mediów. Beatrice Venezi, dyrygent, wchodzi na scenę Aristona i nie chce nazywać się reżyserem. Ta kobieca nazwa ma wartość symboliczną, mającą na celu uznanie autorytetu i obecności zawodowej postaci, która jeszcze kilka lat temu nie istniała ze względu na dyskryminację ze względu na płeć, ale dla kobiet jest w tym coś poniżającego. kilka kontrowersji, a w różnych komentarzach zamieszczanych na portalach społecznościowych wielu jej zwolenników splamiło się benaltryzmem, definiując problem jako „bezużyteczny” i twierdząc, że feminizm ma inne, poważniejsze problemy, z którymi musi sobie poradzić. W rzeczywistości jedno nie wyklucza drugiego. W rzeczywistości można stawić czoła wszystkim problemom bez konieczności porządkowania ich w ideologiczne hierarchie.

Mówiąc bardziej ogólnie, można spotkać się z życzliwymi reakcjami, nawet nie stając się obrońcami praw człowieka. Po prostu narzekaj na zwykłą dolegliwość, bo ktoś zaczyna robić ci listę swoich problemów zdrowotnych i nie śmie nawet myśleć o tym, że jesteś zmęczony po ciężkim dniu w pracy, bo „przynajmniej masz pracę” lub „Pomyśl o tym, kto codziennie budzi się o czwartej!”.

© Getty Images

Dlaczego życzliwa retoryka jest problematyczna

Rozumowanie benaltrystów przedstawia więcej niż jeden podstawowy problem. Przede wszystkim, jak już kilkakrotnie wskazywano, nie uznaje pewnych kwestii za zasadne na podstawie wyimaginowanej i subiektywnej skali dotkliwości. Co więcej, jest to mechanizm przesiąknięty hipokryzją: słowem, wszyscy jesteśmy dobrzy w umniejszaniu pewnego problemu, ale czy w praktyce równie dobrzy bylibyśmy w powstrzymywaniu się od jakichkolwiek skarg, gdyby ten problem również dotknął nas?

Nie biorąc tego pod uwagę, na skutek pewnego intelektualnego snobizmu, którego wspólnikiem staje się benaltryzm, ryzykujemy utratę koncentracji na ważnych sprawach, odejście od możliwych rozwiązań i inteligentnych wniosków.

Wreszcie, i nie mniej ważne, uciekanie się do błędnej i benaltrystycznej retoryki oznacza zdjęcie odpowiedzialności osoby, instytucji, ale także frakcji politycznej z jej własnych błędów, wprowadzając ciągłą beczkę odpowiedzialności między stronami, która tylko przyczyni się do pogorszenia sytuacja.

© Getty Images

Jak pozbyć się benaltryzmu

Krótko mówiąc, jasne jest, że w ten sposób benaltryzm donikąd nie prowadzi. Na świecie zawsze będzie ktoś, kto będzie w gorszej sytuacji niż my, ponieważ zawsze będą bardziej dramatyczne sytuacje niż inne, faktem jest, że każda okoliczność jest wyjątkowa i jako taka zasługuje na uznanie. Co więcej, raczej głupie jest nawet myśleć, że ten rodzaj rozumowania może uspokoić umysł i usunąć każdy problem, po prostu go pomniejszając. W oczekiwaniu na możliwe spotkanie z benaltrystą radzimy, aby być na bieżąco, informować i pogłębiać kwestie, aby zbudować własną osobistą opinię, którą będziesz mógł wspierać bez wahania. Zachowaj spokój i wyjaśnij swojemu rozmówcy, że wyścig, aby zobaczyć, kto jest w gorszej sytuacji, nie przynosi korzyści nikomu, nawet jemu, a uznanie ważności jednego problemu z pewnością nie jest równoznaczne z zaprzeczaniem problemowi innego.

Tagi:  Gwiazda Miłość-E-Psychologia Piękno