Seks i książka / Sadomasochistyczna miłość między dominacją a narcyzmem w wierszach poetki Patrizii Valdugi

Patrizia Valduga urodziła się w Castelfranco Veneto w 1953 roku i jest jedną z najwybitniejszych włoskich poetek naszych czasów. Wykształcona, piękna kobieta o podejrzanym wdzięku, tłumaczyła Mallarmégo, Céline, Valéry'ego, Moliera, Kantora, Szekspira. W 1988 założył pismo Poezja i przez rok była reżyserem. Debiutował kolekcją Medycyna w 1982 roku, a następnie m.in. Tam pokusa , Kobieta bólu , Msza żałobna , Droga nieuleczalnych , Sto czterowierszy i inne historie miłosne i oba poruszające poetyckie posłowie poświęcił Ostatnie wersety ta kolekcja Księga Jutrzni Giovanniego Raboniego, zmarłego w 2004 roku wybitnego poety i krytyka literackiego, z którym Valduga był związany od 1981 roku, mimo ponad dwudziestoletniej różnicy wieku.

Wyglądać! Powiedz mi, błagaj: zmiłuj się ...
Albo powieszę cię z sufitu za ramiona.
Bardziej pokorny: Szkoda!
Teraz cofnij tutaj. Powiedziałem: cofnij!
Kochanie, jeśli chcesz uleczyć,musisz nauczyć się sztuki posłuszeństwa.

*

Nie rób tej miny, kretynie...
Przestań się uwielbiać, uwielbiaj mnie!
Na kolanach, jak ktoś, kto żałuje.
Chcesz kolejnego klapsa... co?
jestem twoim panem
I mogę to, czego miłość nie może.

W kolekcji Lekcja miłości (Einaudi, 2004) Valduga ukazuje dynamikę sadomasochistycznego związku, który wśród bardzo skomponowanych rymów i siedmioosobowych schematów ukazuje całą bezwzględność i cielesną rzeczywistość brutalnego i narcystycznego pragnienia. Bohaterami są mężczyzna i kobieta, dwie liryczne ja, które przeplatają się w następujących po sobie madrygałach o nieskazitelnej formalnej perfekcji, w silnym napięciu z surową i brutalnie ekspresyjną treścią, po których następuje trzecia część, krótkie teoretyczne potraktowanie poezji miłości i miłość do poezji.

Męskie Ja z kolekcji wydaje kobiecie rozkazy jakby były karą, z pragnieniem władzy i radości w upokarzaniu swojej kruchej jaźni, zmuszając ją do błagania o litość i adorowania go, zamiast wielbienia siebie, jak gdyby satysfakcja jej przyjemności i jej ego było jedynym zbawczym rozwiązaniem, które wyleczyło ją z niej samej (Dziecko, jeśli chcesz leczyć, / musisz nauczyć się sztuki posłuszeństwa). Szalejąc na nagości kochanka, głęboko upokarza tożsamość, którą z mozołem budował swoim językiem, to znaczy słowami i poezją (Naprawię dla ciebie twoje piękne ja / [...] mała dziewczynka, suka, która rymuje / która wznosi się, by być wznioślejszą). Wydawałoby się, że mężczyzna, nękając ją, chce potwierdzić wyższość, którą talent poetycki kobiety zdaje się kwestionować. Jednak to ona sama potrzebuje tej przemocy, która podnieca się każdym słowem wypowiedzianym przez jej oprawcę (Nie brakuje mu ani jednego słowa / a wszystko, co mówi, podnieca mnie ...), stale podzielone między wywyższenie i upokorzenie.

Przemoc staje się wtedy wyzwalająca, jest jak powolne postrzeganie samego siebie, niemal mistyczne zniesienie, w którym można w końcu uzyskać odpoczynek: wewnętrzny odpoczynek... wieczny odpoczynek, powiedziałaby. Ale zawsze pozostaje podejrzenie, że ten trudny miłosny uścisk, powolne wyczerpywanie się słów i pragnień, więcej niż lekcja miłości, to nic innego jak lekcja poezji.

przez Giuliana Altamura

Tutaj możesz przeczytać poprzednie spotkanie z felietonem Seks i książka / Teresa i Isabelle, cielesna namiętność i zakazana miłość między ukrywaniem a homoseksualizmem

Zobacz też

Kochać się z dwoma mężczyznami

Kochać się w wodzie

Jak kochać się po raz pierwszy: jak to jest? To boli? Nasze praktyczne porady

Patrizia Valduga