Galanti opowiada o tragedii w telewizji. Oto wzruszające słowa, które powiedział Verissimo!

To było wzruszające i poruszające przemówienie Claudii Galanti a bardzo prawdziwe: otwarte wyznanie matki zniszczonej bólem utraty córki, ale świadomej swojej siły i chęci dalszego życia. Wywiad, przeprowadzony przez Silvię Toffanin, która ledwo powstrzymywała łzy, był delikatny i dyskretny i odmawiał tym, którzy mieli odwagę osądzić, nawet w takiej sytuacji, wybór paragwajskiej tancerki, aby porozmawiała w telewizji o prywatnym fakty. „Chcę zacząć żyć na nowo po największym bólu. Nie chcę myśleć o słowach takich jak „martwy” lub że „obok imienia Indili jest więcej”. Chcę tylko przypomnieć sobie, jaka była, kiedy żyła .zmarła, Indila właśnie zaczęła raczkować.To jej najlepsze wspomnienie, które zawsze będę nosić przy sobie", to znaczący fragment wywiadu z trzydziestotrzyletnią tancerką, która pojawiła się ze zmęczoną twarzą, przesłoniętą wielką melancholią, niemożliwą do nieuchwytnego spojrzenia, czasem tępym.

„Teraz rozumiem, że to cena za wielkie szczęście, jakie miałem w życiu”, kontynuowała tancerka, która wiele lat temu przeżyła kolejną wielką żałobę, po matce: klarowne, świadome i głęboko mądre zdanie, które daje nam „niezwykły obraz paragwajskiego soubrette, którego widywaliśmy zawsze uśmiechniętego i pełnego życia , zmagając się z wieczorami galowymi i wspaniałymi wakacjami w wymarzonych miejscach.

I na niedelikatną kwestię Toffanina, – Czy czułeś się winny, bo cię tam nie było?, Claudia odpowiada na to swoim zwykłym słabym i delikatnym głosem: „Tak, więc zadajesz sobie tysiące pytań. Ale była z ojcem, każdemu mogło się to przydarzyć... tak, przepraszam, że nie było z nią w ostatniej chwili. Na szczęście kilka dni temu przynajmniej miałem szczęście o tym marzyć”.

Na koniec soubrette został zmuszony do odpowiedzi na pytanie dotyczące próby samobójczej, o której mówiło się w ostatnich tygodniach, ale która na szczęście pozostała tylko chwilową myślą podyktowaną bólem: "Tak, pomyślałem o ekstremalnym geście", przyznał Galanti, "Myślę, że to zdarza się każdej mamie, kiedy traci córkę, po prostu chciałaby do niej dołączyć. Wtedy zaczęłam myśleć, a teraz otrzymuję pomoc: bez pomocy lekarzy dzisiaj by mnie tu nie było".

© Getty Images Claudia Galanti

Zobacz też Była żona Sposiniego mówi: Lamberto jest sam i nie wróci do telewizji!